Mandragora - tom 1
towar niedostępny
Opis
Las otaczający posiadłość jednego z wpływowych warszawskich przedsiębiorców pochłania kolejną ofiarę. Dla agenta Osborna staje się to pretekstem, by zbliżyć się do Antoniego Spyry, biznesmena podejrzewanego o powiązania z tajemniczą sektą, której rozpracowanie obrał sobie za cel brytyjski wywiad. Jednym ze środków do jego realizacji wydaje się uwiedzenie partnerki Antoniego.
Kiedy jednak agent zbliża się do kobiety, zaczyna wątpić, czy ta na pewno jest jedynie ozdobą przy boku wpływowego kochanka.
Przekroczenie granicy intymności okazuje się zaledwie słodkim początkiem złożonej gry, w której ostatecznie każde z nich jest niewiele znaczącym pionkiem.
Dane techniczne
Wydawnictwo | Bucketbook |
ISBN | 978-83-951384-4-7 |
Liczba stron | 379 |
Gatunek | thriller, dramat psychologiczny, kryminał, urban fantasy, lgbtq+ |
Ograniczenie wiekowe | 18+ |
Zakończone | Nie |
Oprawa | Miękka ze skrzydełkami |
Katarzyna Kwiatkowska
Przyznam, że kupiłam ten tytuł znając tylko opis książki. Mam już książki tej autorki i jestem zadowolona z ich zakupu, także nie miałam obaw o to, że Mandragora będzie zła. Wręcz przeciwnie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Fabuła jest interesująca i wciągająca. Postaci są bardzo ciekawe. Mieszanina fantastyki z kryminałem. Są sytuacje grozy jak i co najfajniejsze w tym tytule rozmowy Huntera i Jessie. Zabawnie było słuchać ich wzajemnych docinków. Ciekawe połączenie. Osobiście bardzo lubię kryminały. Po przeczytaniu pierwszego tomu mam niedosyt i czekam na tom drugi, żeby przekonać się co będzie dalej i jak bohaterowie wybrną z tej sytuacji. Para Jessie i Osborn. Kibicuję! :>
Czytajacamewa
Kolejna zaginiona osoba. Kolejne tropy, które prowadzą do Antoniego Spyry. Kolejne przesłuchania, które są grą między jego partnerką — Jessi Nelson; oraz agentem Hunterem Osbornem. Mnożące się pytania oraz frustrujący brak dowodów. Niespodziewane zgony i brutalne morderstwa. Niejednoznaczne poszlaki, niespodziewani sprzymierzeńcy i wrogowie, których pokonanie wydaje się niemożliwe. Witajcie w świecie „Mandragory". Mrocznym miejscu, które pachnie lasem i krwią. Gdzie nic nie jest czarno-białe, a odpowiedzi tylko prowokują kolejne pytania. Powieść kryminalna z motywem wampirycznym oraz reprezentacją LGBTQ+ osadzona w nieokreślonej przyszłości (nakreślonej dzięki rozwiniętej technologii). Misz masz gatunkowy, który nie często się spotyka. Coś świeżego i nietypowego. Oto z czym przychodzę tym razem. Niejednoznaczni bohaterowie, ciekawe zwroty akcji i klimat, w którym łatwo można utonąć. Wciągająca akcja i przemyślane dialogi. To niewątpliwie największe atuty powieści. Do tego dochodzi lekko styl, z jakim dobrze spędza się czas i to magiczne „coś", które decyduje o tym, że pewne tytuły po prostu czujemy mocniej. Żeby jednak nie było cukierkowo. Choć Jessi wypowiada się zwykle w formie żeńskiej, inni (dwóch panów) zwracają się do niego od razu (po dowiedzeniu się prawdy) jak do mężczyzny. I okej, w narracji również posługuje się tą formą, więc sama też ją przejęłam, ale mówienie do kogoś w innej formie niż ten używa na co dzień, jest czymś, co warte jest potępienia. Nawet jeśli nie wyjawiają tajemnicy światu miałam ochotę ich pstryknąć. Ot, moje prywatne przekonania. I jeszcze jedno! Gdy myślę o minusach powieści od razu w mojej głowie pojawiają się literówki (na które byłam gotowa) czy drobne niezgrabności, które wnikliwa korekta mogłaby usunąć.* Autorka zrobiła, co mogła, by wszystko wykonać jak najlepiej, ale osoba, która tekst sprawdzała, niestety nie wywiązała się dobrze z powierzonego jej zadania. I wspomnieć o tym muszę, bo Inga ma potencjał, który przez coś takiego może wypaść niedbale. Tłumi to, co ma do zaoferowania czytelnikowi. A to boli. Po prostu. Złapałam za powieść w złym momencie życia i z tego powodu czytałam ją długo (dłużej niż na to zasłużyła), ale i tak udało mi się ją polubić. Początkowo byłam pełna wątpliwości (prolog zostawił mnie zagubioną i ze sprzecznymi uczuciami), ale szybko zostały one wyparte przez sympatię. Fabuła mnie wciągnęła, bohaterowie zaintrygowali, a narracja była przyjemna. Jestem ciekawa, w którą stronę historia pójdzie w tomie drugim, bo mam przeczucie, że może on spodobać mi się jeszcze bardziej. Zdziwiłabym się, gdyby tak nie było, biorąc pod uwagę jak ciepło myślę o tym tytule. Nie był on pozbawiony wad, ale wad, na które akurat mi łatwo było przymknąć oko. Bo co tam zgrzyty czy niezgrabności, gdy serce cieszy się z każdego przeczytanego rozdziału? Czasami tak to już jest. *Mowa oczywiście o pierwszym wydaniu papierowym. TW: morderstwa, brutalność w wielu wydaniach, picie krwi, ropiejące rany, narkotyki, sceny erotyczne i trochę innych +18 smaczków