Nowości

W sierpniowym upale pewne kuchnie stają się polem bitwy, a niektóre spotkania początkiem czegoś więcej.

Jonathan Price, bezkompromisowy szef kuchni w renomowanej restauracji, zna tylko jedną zasadę: albo gotujesz z sercem, albo wypad. Theo Riley to chłopak bez celu, z niewyparzonym językiem i talentem do wpadania w kłopoty. Ich pierwsze zetknięcie kończy się wrzaskiem, sosem na fartuchu i drzwiami trzaśniętymi z hukiem.

Kiedy Theo wraca, by ubiegać się o miejsce w kuchennym szkoleniu, każda chwila w kuchni staje się próbą cierpliwości, polem starcia, w którym granice między konfliktem a rosnącym zainteresowaniem są ledwie dostrzegalne. Każde słowo, każdy gest kipią od gniewu i frustracji, mieszając się z napięciem, które wisi w powietrzu i nie pozwala o sobie zapomnieć.

Wśród zapachu ziół, rozgrzanego masła i dusznego powietrza rodzi się opowieść o gotowaniu, pożądaniu i o tym, jak blisko czasem jest od nienawiści do czegoś znacznie gorętszego.

Na tle jednej historii rozgrywa się inna.

Liam Richardson, mężczyzna dojrzały, bogaty, przyzwyczajony do tego, że świat pada mu do stóp. Miał wszystko, oprócz tego, czego nie mógł kupić za żadną cenę. Jego życie było pełne luksusu, obowiązków i kontroli, ale w tej doskonałości brakowało mu czegoś prostego, ludzkiego.

Christian Evans, biedny student, który od zawsze wiedział, czego chce od życia. Dla niego liczyły się własne wybory, a nie bogactwo czy pozycja innych. Każda decyzja była jego, każdy plan przemyślany. Wiedział, czego oczekuje od siebie, jakie cele sobie stawia, i dzięki temu nie zatracił się w chaosie własnych ambicji ani nie zagubił w tym, co naprawdę dla niego ważne.

Ich historia nie zaczęła się od spojrzenia.

Zaczęła się od propozycji — bezwstydnej, niemoralnej.

Mieli już nigdy się nie spotkać.

A jednak los uparcie splatał ich ścieżki. Choć pochodzili z zupełnie różnych światów, choć ich codzienność dzieliły lata świetlne, coś ich do siebie przyciągało.

Myśli o sobie wracały mimo woli, ciche, uporczywe, nieproszone, nawet jeśli rozsądek podpowiadał, by je odsunąć. Między nimi rodziło się coś kruchego, coś, co z czasem mogło mieć smak miłości.